niedziela, 2 listopada 2014

Energetyczny szal z listopadowymi liśćmi w tle.

Ponad miesiąc przerwy w filcowaniu szali... wytrzymałam z trudem. Ale po operacji nie mogłam rzucić się od razu w wir filcowania dużych form. Były więc maluszki - kolczyki, korale, wisiory, Sunduczki. Kilka dni temu  w swojej sundukowej pracowni zaczęłam rozkładać z namaszczeniem zamówiony szal, który dopiero po trzech dniach był gotowy. 


Dzisiejsza słoneczna niedziela wygoniła nas z domu do ogrodu. Na szalową sesję. Fotki pstrykał mąż.

  Szal filcowany na surówce wełnianej. Widać na nim całe bogactwo dodatków - skrawki jedwabnych materiałów, jedwabną czesankę, włóczkę.





                                               
                                             My w ogrodzie bez Feliksa? To niemożliwe.







                 Tak, to nasz spokojny, flegmatyczny Feliks. Na drzewie budzi się w nim dziki zwierz.






8 komentarzy:

  1. Ten szal kojarzy mi się z kolorową Azją. A te miny Feliksa na każdym zdjęciu są bezcenne :D Niezła z niego kotosowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szal przepiękny, jakby cały jesienny park zechciał znaleźć się w jednym miejscu:) Serdecznie pozdrawiam:)
    http://rosarium-rosarium.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. ....że szal piękny nie ma wątpliwości bo kot przy byle szalu się nie rozgości=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka ładna interpretacja obecności kota. Dziękuję.:)

      Usuń
  4. Jakie idealne kolory na jesień. :)

    Najbardziej urzekło mnie zdjęcie (licząc od góry) nr 15, gdzie Feliks łapie Panią za rękaw i miauczy "Oddawaj szal kobieto!" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy chwila nieuwagi, a Feliks rozkłada się na każdym świeżo ufilcowanym szalu.

      Usuń