Rozłożony szal zajął całą długość stołu - 2,5 m. Dużo czasu zajęło mi kolorystyczne połączenie poszczególnych elementów.
Ostatnie mżawkowo - zamglone dni nie sprzyjały aparatowi.
Wiem, że szal bardziej pasowałby do czarnego płaszczyka, ale nie posiadam takowego, dlatego musiał wystarczyć granatowy.
Na naszej werandzie
Na tych dwóch ostatnich fotkach widać dofilcowaną czarną koronkę.
Szal piękny, energetyczny, kolory idealne na jesień. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że szal się podoba. Dzięki. Pozdrawiam Dorotko.
OdpowiedzUsuńPiękny!!! Wspaniały na rozjaśnienie jesiennej szarzyzny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję. Im zimniej za oknem, tym u mnie coraz bardziej kolorowo na szalach.
UsuńPiękny! I jakie detale. Naprawdę cudnie rozwesela Pani obecną jesień. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.:) Staram się jak mogę rozweselać jesień, potem zimę.
UsuńSzal jest wspaniały i efektowny :) Ma piękne kolory, pasuje do Twojego płaszczyka. Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Chociaż uważam, że czarny płaszczyk byłby lepszy do ekspozycji, ale nie posiadam takiego. Pozdrawiam.
UsuńPiękny szal :))) Idealnie wkomponowałaś hafty i ta kolorystyka i powstał witrażowy szal.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję. Powiem szczerze, że to koleżanka dopiero zauważyła w tym szalu witraż. I rzeczywiście jej skojarzenie było bardzo trafne.
Usuń