Może uda mi się namówić posiadaczkę tego szala na krótkie wypożyczenie.
Uwielbiam eksperymenty z kolorystyką, wzorem i fakturą. Kupiłam (udało mi się wyszperać w nieocenionym i najlepszym pod słońcem sklepie) delikatny wiskozowy szaliczek (pocięłam go i niektóre kawałeczki wykorzystałam do szala), który podpowiedział mi styl nowego szala. Romantyczny, zwiewny, nieco w angielskim stylu. Czesanka wełniana, jedwabna,wiskoza, kawałki jedwabiu,włóczka.
Potem koniecznie chciałam wypróbować delikatny szyfon, który zakupiłam dzięki uprzejmości koleżanki. Oczyma wyobraźni zobaczyłam na nim bratki. Odcienie fioletów i zielenie. Wyszperałam z mojego notesu (kolekcjonuję w nim fotki z kwiatami - wycinanymi z ogrodniczych czasopism- i innymi przydatnymi wzorami do mojej robótki) zdjęcie bratków, położyłam na stole i zabrałam się za układanie.
Moim zdaniem bratki, ale niektórzy widzą fiołki, a nawet storczyki.
Ufilcowałam kapelusik i pomyślałam o niedużym szaliczku do niego. Wyszła więc chuścinka z dodatkami jedwabiu i z koronką (też filcowaną) na brzegach.
Czwarty szal powstał bardzo spontanicznie. Kupiłam szaliczek z czarnego jedwabnego szyfonu. I od razu poszedł na warsztat w Pracowni Sunduk. Trochę czesanki, trochę moherowej włóczki. Oczywiście dodatki jedwabne. I proszę...Szal mięciusi jak nie wiem, co. Chcociaż przyznaję, kolorystyka zdecydowanie nie moja, za smutna trochę. Ale właśnie taka pasowała do tego szala.