poniedziałek, 15 grudnia 2014

Wilczek. Wilczek Milczek.

Oto Wilczek. Malutka przytulanka.Tak  wygląda pierwowzór Wilczka Milczka. 


W lipcu Dagmara Widanow zapytała, czy mogłabym zaprojektować dodatek do książeczki dla dzieci (autorstwa Bogdana Dudko)- maskotkę, malutkiego wilczka. Dostałam wytyczne - ma być sympatyczny, przyjazny, budzić dobre skojarzenia. Czyli żadnych groźnych zębisk, ani piorunującego spojrzenia. Tylko sama łagodność. Wymyśliłam, że do szarości wilczka dodam nieco kolorów (dzięki temu będzie bardziej sunduczkowy), stąd kolorowe filcowe ogonki i oczka. No i wyhaftowałam uśmiech. Myślę, że te trzy piegi również łagodzą  wilczkowy charakter .

Projekt projektem, ale uszycie 450 (TAK, 450 SZTUK) sztuk takich wilczków było ogromnym wyzwaniem dla Pracowni Sunduk. Gdyby nie pomoc mojej dobrej koleżanki Basi Niczyporuk i mojej młodszej córki Leny, nie wiem, czy poradziłabym sobie.

Niby takie maleństwo, ale ile przy nim pracy. Nie wspomnę o tym, że ciągle się coś kończyło: szary materiał (okazało się, że w Białymstoku bardzo trudno jest właśnie o taki kolor materiału), kolorowe filce, czerwone i czarne muliny, mazak do robienia konturów...

No to do roboty...

Najpierw trzeba było narysować wilczki na materiale...

Wyciąć 450 sztuk ogonów i tyleż oczek. Zszyć to.W Pracowni Sunduk  przy maszynie Basia Niczyporuk.

Wyciąć wilczki. Przewrócić na prawą stronę wilczki (a nóżki wilczków malutkie, malutkie)...


Wypchać wilczki. I tu pomoc mojej młodszej córki, której malutkie paluszki poradziły sobie z wypchaniem 450 sztuk wilczków. Można by było podpisać fotkę - tak się wykorzystuje dzieci. Ale Lena dostała swoją wypłatę za katorżniczą pracę.


Potem zaszyć wilczki. Wyhaftować na wilczkach oczko, nosek, piegi i uśmiech. I gotowe.
Mnie wprawdzie nie widać na zdjęciach przy pracy. Ale uwierzcie, nie obijałam się. 


Wspólnymi siłami daliśmy radę. Cała armia Wilczków Milczków. Na fotce to tylko niewielka część całego zamówienia.


Tak naprawdę każdy Wilczek jest inny. Różne odcienie szarości, różne ogonki, oczka.




W pudłach 450 sztuk Wilczków Milczków przygotowanych do opuszczenia Pracowni Sunduk.


Książeczka jest już wydrukowana. 




Odbywają się pierwsze promocyjne spotkania. Gratuluję autorowi - Bogdanowi Dudko i Dagmarze Widanow (pomysłodawczyni projektu związanego z  narodzinami książeczki, właścicielce Wydawnictwa Biała Wieża). Nie miałam  jeszcze w rękach książeczki, widziałam tylko fotki, ale jest mi bardzo bliska. Cieszę się, że mój projekt Wilczka Milczka został też wykorzystany przez ilustratorkę na stronach książeczki. 





Jakoś tak smutno zrobiło się bez Wilczków w Pracowni. Naprawdę brakowało mi przez  pewien czas tej  wilczkowej pracy.  Ale może to nie ostatnia współpraca z Wydawnictwem Biała Wieża.


7 komentarzy:

  1. Wow! Imponujące. Trzeba przyznać, że absolutnie nie przypominają tego wilka z petem, który krzyczał "Nu pagadi!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to miał być sympatyczny, dobry, przyjazny Wilczek, a nie jakiś z petem.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dzięki Dagmarko za dobre słowo, no i za współpracę.

      Usuń
    2. To ja dziękuję za cudowne wilczki. Ale mam frajdę, że przed znalezieniem sobie nowych dziecięcych opiekunów mieszkają ze mną :)

      Usuń
  3. Cóż za wspaniała armia wilczków - podziwiam Lenkę za cierpliwość w wypychaniu łapek ! Zdrowych , spokojnych Świąt !!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ja podziwiam. Dziękuję. Wszystkiego dobrego na Święta. Dużo ciepła i spokoju.

      Usuń