poniedziałek, 8 maja 2017

Jadą, jadą misie...

Jadą, jadą misie,
 Hop siup, tralala....
 Śmieją im się pysie,
 Hop siup, tralala....
Przyjechały do lasu,
narobiły hałasu...

Taką piosenkę śpiewałam, jak córki były małe. Bardzo ją lubiłam. jeszcze teraz ta melodia często do mnie wraca. Wiadomo, że najczęściej szyję sunduczkowe koty. Ale jakiś czas temu popełniłam kilka misiów. Teraz tylko dopracowałam projekt, z którego jestem zadowolona. Misie są całe wełniaczkowe i są bardzo mięciutkie (właśnie z racji wełenkowych tkanin). Na razie seria jest limitowana. A to z tego powodu, że udało mi się kupić świetną wełniana beżową tkaninkę. Niestety, jest to tylko kawałek, wprawdzie duży, ale już się kończy. bez szans na dokupienie. A nie jest łatwo upolować podobną.
Moje misie wprawdzie wpadły do lasku i śmieją im się pysie. Ale hałasu nie narobiły.



 Misiowe pary- mamusia z córeczką lub synkiem.:)








8 komentarzy: