Wiecie, że lubię motywy liściaste i często je wykorzystuję w moich szalowych projektach. Tym razem połączyłam liście z kwiatami. Ktoś w tym momencie mógłby powiedzieć, że przecież takie szale już filcowałam. A pewnie, że tak, ale zawsze na podkładzie jedwabnym, a tym razem nie wykorzystałam go. Tylko sama czesanka wełniana plus czesanka jedwabna.
Miały być pastele - stonowane zielenie, szarości i delikatne odcienie różu. Co do tego ostatniego... moje córki, podczas układania szala, wpadły do Pracowni i stwierdziły, że ten majtkowy róż jest całkiem, całkiem. Majtkowy róż? Sprofanowały mój delikatny, zmysłowy szal! Przecież to romantyczny, pudrowy róż!
Proces twórczy pracy nad szalem uchwyciła moja siostra Kasia Vegushka.
Hm....
Marszczenie nosa, to jeszcze nie to...
A może...
Taaak. Mam.
Pomocnik - chrabąszcz, który chciał mi wełnę poprzekładać, nurkując w czesance.
Ułożony.
I błyskawiczna sesja w ogrodzie.
Zdjęć niewiele, bo szal z malwami w kolorze pudrowego, nie majtkowego różu, powędrował prosto z ogrodu do swojej Właścicielki.
Rewelacja!! Chyba najładniejszy ze wszystkich!!
OdpowiedzUsuńAż tak? Dzięki Aniu. Przyznam, że jestem z niego bardzo zadowolona. Trochę pracy przy nim było.
UsuńMówiąc po nowemu WOW a po staremu CUDO=)
OdpowiedzUsuńBrzmi fajnie i po nowemu, i po staremu.:) Dzięki.
UsuńPrze.....cudny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie.
UsuńTo nie szal..to dzieło sztuki . :)
OdpowiedzUsuńSzal, szal... Dla pięknej kobiety.:)
UsuńDorota - szal jest piękny! Bardzo udane połączenie kolorów i tylko Tobie to się może udać.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję Koleżanko za pochwały.:)
UsuńPewnie, że pudrowy, w życiu nie widziałam majtek w takim kolorze. I jest tak piękny, że mogłabyś wyjść prosto z łóżka (albo spod, jak zarzucił Antek Hance Borynowej), i tak byłoby fantastycznie. To szał, nie szal!
OdpowiedzUsuń