ale od jakiegoś czasu "chodziły za mną" jarzębinowe broszki. Wiedziałam, że będę potrzebowała dużo malutkich filcowanych kulek. Nie wiedziałam jeszcze, jak je połączę. Najpierw myślałam o ich przyszyciu do ufilcowanego listka, potem o połączeniu ich ze sznurkiem. A w końcu całkiem przypadkiem, widząc na moim biżuteryjnym zagraconym stole miedziany drut (kiedyś nader często przeze mnie wykorzystywany), postanowiłam go wykorzystać do jarzębinowej kolekcji. I wyszła taka oto broszka.
Ta nawet znalazła już swoją właścicielkę, z czego się bardzo cieszę. Bo z efektu jestem naprawdę zadowolona. Niektórzy zobaczyli w jarzębinkach porzeczki, ale nie przeczę, jest rzeczywiście podobieństwo, które ja dopiero później dostrzegłam.
Po broszce zmajstrowałam też naszyjnik. Miedziany drut nadaje nieco elegancji całej kolekcji.
Jedna z naszych ogrodowych jarzębin nie wygląda za fajnie. Owoce nie są dorodne i jędrne, a to pewnie za sprawą upałów. Ale i tak nie pogardzi nimi stado kwiczołów, które regularnie odwiedza nasz ogród, czyszcząc wszystko (znaczy smakowite owoce),co napotka na swojej drodze.
Wczorajszym niedzielnym popołudniem zorganizowaliśmy z mężem mini jarzębinową sesję.
Ta fotka akurat pstryknięta przy jabłonce, ale wszystkie następne są z jarzębiną w tle.
I teraz moje ulubione zdjęcia. Słońce na początku nam przeszkadzało, a potem okazało się, że rzuciło fajne cienie jarzębinowych liści.
Kolejna partia malutkich kuleczek już ufilcowana. Szykują się kolejne biżutki.
Na pewno będą jeszcze kolczyki, bransolety, no i kolejne brochy i naszyjniki. Jesień się przecież dopiero zacznie. Chociaż już wczoraj usłyszałam: "Lato, lato i po lecie, jakoś tak jesiennie się zrobiło".
Śliczne jarzębinowe zdjęcia :) Ostatnie z kulkami podoba mi się najbardziej ;D
OdpowiedzUsuńNajładniejsze są z cieniami.:)
UsuńMi się najbardziej podoba ta fotka na której trzymasz dłoń przy czole, z cieniami właśnie - tam widać i czuć schyłek lata. Mąż może dołączyć do swoich licznych talentów kolejny: ukryty talent fotograficzny ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo też i moje ulubione. Hi, hi. Mamy taki sam gust. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuń