piątek, 27 września 2013

Pierwszy post. Cieszę się.

Pierwszy post. Cieszę się.

Z czego? Mam bloga, którego założyć mi pomogła moja dwunastoletnia córka. No to się cieszę, że go mam i ją - moją rozgarniętą córkę, która kilka (może więcej) razy zrobiła "klik" i już. Moja młodsza dziewięcioletnia córka siedzi przy mnie i mnie instruuje. "Mamo, wcisnęłaś to dwa razy i dwa razy ci się zapisze." Tak? No rzeczywiście, dwa razy. Ja tego bloga zakładam już od lat dwóch mniej więcej. Ale ciągle było "coś".
Od dziś mam logo mojej firmy. I z tego się też strasznie cieszę. "Paradaczne"  (czytaj - porządne) logo, z którego jestem dumna. Podoba mi się. Ot i co. SUNDUK PRACOWNIA DOROTY SULŻYK. Nawet w dwóch wersjach kolorystycznych i dwóch wariantach. Na razie pokazuję jeden wariant,kwadratowy, następnym razem (bo jeszcze czekam) wrzucę fotkę podłużnego logo. 



I jak?

Cieszę się, bo skończyłam filcowanie szala (co ja się z nim miałam). Ale zdjęcia dopiero następnym razem, bo to już za dużo radości byłoby w jednym poście. 
Tylko obiadu jakoś tak nie ugotowałam. No i jest jeden powód do smutku. Ech... Ale z drugiej strony - dzieci zjadły w szkole, mąż w Kruszynianach u Dżanety (nie jestem pewna, czy imię dobrze zapisuję) Bogdanowicz. A ja mam dziś strawę blogerską. 

8 komentarzy:

  1. Kibicuję i pozdrawiam serdecznie!!!!:))))
    EllAnna

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję i życzę udanego blogowania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooo, pięknie :) To teraz nie pozwalaj nam za długo czekać, dodaję do ulubionych i będę śledzić. Nie sądziłam Dorotko, że Cię smuci niezrobienie obiadu :)))) Nie wygłupiaj się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak mi się jakoś napisało. Znasz moją "miłość" do kuchni. Dziś np. robiłam ciasto... Cukru zapomniałam dodać i nastawiłam piekarnik na opcję grillowania...
      Fajnie, że się odezwałaś.

      Usuń