niedziela, 27 grudnia 2015

Na słodko...

Czasem popełniam słodkie, nieco cukierkowe szale. I świetnie się przy tym bawię. Zaczęło się rok temu, kiedy dostałam nietypowe zamówienie ufilcowania szala dla miłośniczki słodkich wypieków. Miałam namalować wełną muffinki.
Na początku stycznia u nas na Podlasiu naprawdę leżał śnieg.



Chciałoby się schrupać wisienkę na kremie... Kolejny podobny szal, personalizowany...



Nie boję się wyzwań kolorystycznych. Więc, jak miesiąc temu usłyszałam propozycję połączenia turkusu z różem i zielenią... Od razu zaczęłam szaleć w Pracowni...
 Miało być dużo różu...


Szal prezentuje moja młodsza córka...

 i ja...

Zaraz potem chętkę na podobny szal nabrała kolejna osoba. Tym razem akcenty kolorystyczne miały  trochę inaczej się rozłożyć. Najwięcej niebieskości, najmniej różu. O ile poprzedni szal był dla bardzo dorosłej osoby (nieco zwariowanej pani, jak się dowiedziałam), o tyle ten w prezencie miała otrzymać bardzo młoda osóbka. W szalu pozuje moja starsza córka.





W takiej kolorystyce nie dane zginąć Ci ani w tłumie, ani w szarej zimie.


 Przypomniało mi się, że na wakacjach uficowałam taką oto torebkę. Krajkę również sama wykonałam.



Na deser proponuję dwa słodkie Sunduczki.


Smacznego!

6 komentarzy:

  1. Za oknem dzisiaj szaro buro, a u Ciebie można nasycić się kolorami :) Piękne rzeczy stworzyłaś. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham wszystko, co kolorowe. Masz rację, w takie szare dni dodają energii. Pozdrawiam kolorowo.

      Usuń
  2. Te zdjęcia ze stycznia dodają optymizmu ��Śliczne rzeczy

    OdpowiedzUsuń