niedziela, 15 marca 2015

Z natchnienia

Moja młodsza córka, gdy widzi mnie pochylającą się nad układanym szalem, zawsze zadaje mi pytanie: "A ten szal na zamówienie, czy z natchnienia?"
Czasem mam taką chętkę na  zmajstrowanie jakiegoś szala, że żadne zamówienia mi nie są w stanie przeszkodzić. Mam przed oczami połączenia kolorów, materiałów, no i  muszę działać i już.
Tak było z tymi trzema szalami. Które, o dziwo, wcale nie są w moich ulubionych kolorach. Moje są zielenie, pomarańcze, czerwienie.
Ten pierwszy musiał powstać, bo trafił w moje ręce ciekawy kawałek jedwabiu i to jego kolory i faktura narzuciły całą kompozycję.


Po raz pierwszy zrobiłam takie różyczki.


Ten drugi też musiał powstać, bo zaczęło się robić wiosennie. I zamarzyły mi się delikatne pastele. Takie pudrowe róże i rozmyte pistacje. Córki ochrzciły ten szal: "Idzie wiosna". 





No i zatęskniłam trochę do zgeometryzowanego abstrakcjonizmu. Z czerwienią i czernią w roli głównej. Po raz pierwszy w takim kształcie.






6 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia, piękne szale a modelka cudowna :-) Pozdrawiam Pani Dorotko - Małgorzata Konończuk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z braku innych modelek, musi być taka. A pozowanie nie jest łatwe, dobrze, że fotograf - mąż jest cierpliwy. Małgosiu - dziękuję za ciepłą opinię i pozdrawiam.

      Usuń
  2. U Ciebie jak zwykle szaleństwo kolorów i faktur, piękne szale i jakie fajne, przestrzenne różyczki na nich zrobiłaś :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję Dorotko. I pozdrawiam już wiosennie.

      Usuń
  3. Wena twórcza Cię nie opuszcza - piękne szale.

    OdpowiedzUsuń