poniedziałek, 30 maja 2016

Majtkowy róż

Wiecie, że lubię motywy liściaste i często je wykorzystuję w moich szalowych projektach. Tym razem połączyłam liście z kwiatami. Ktoś w tym momencie mógłby powiedzieć, że przecież takie szale już filcowałam. A pewnie, że tak, ale zawsze na podkładzie jedwabnym, a tym razem nie wykorzystałam go. Tylko sama czesanka wełniana plus czesanka jedwabna.
Miały być pastele - stonowane zielenie, szarości i delikatne odcienie  różu. Co do tego ostatniego... moje córki, podczas układania szala, wpadły do Pracowni i stwierdziły, że ten majtkowy róż jest całkiem, całkiem. Majtkowy róż? Sprofanowały mój delikatny, zmysłowy szal! Przecież to  romantyczny, pudrowy  róż!
Proces twórczy pracy nad szalem  uchwyciła moja siostra Kasia Vegushka.

 Hm....

 Marszczenie nosa, to jeszcze nie to...


A może...


 Taaak. Mam.






 Pomocnik - chrabąszcz, który chciał mi wełnę poprzekładać, nurkując w czesance.






 Ułożony.



I błyskawiczna sesja w ogrodzie.














Zdjęć niewiele, bo szal z malwami w kolorze pudrowego, nie majtkowego różu, powędrował prosto z ogrodu do swojej Właścicielki.

sobota, 7 maja 2016

Szale dwa.

Niedziela była piękna. Słoneczna, ze zwolnionym tempem. Był czas, żeby zarzucić na siebie dwa zamówione szale, dwie różne sukienki do nich, pochodzić po ogrodzie. I zrobić zdjęcia.

















W końcu zmieniliśmy pokrowce na werandowych poduchach. Z białych na ceglaste.


Widok z okna Pracowni.Wiśnie kwitną jak szalone. I jeszcze ten obłoczek nad nimi.Sielski obrazek.